top of page
Szukaj
jjfranczak

Jak uczyć się słówek?

Najprostszą i najtańszą metodą uczenia się słówek jest po prostu... zeszycik do słówek. I to dosłownie: zeszycik. Można takie zeszyciki do słówek kupić w sklepie papierniczym. Są wygodne, bo można je włożyć do kieszeni i powtórzyć sobie szybko nowe słownictwo jadąc autobusem, siedząc w poczekalni lub w chwili przerwy w pracy lub nauce czegoś innego.

Jak wykorzystać taki zeszycik do słówek? Dzielimy każdą kartkę na dwie części. Wystarczy długopis lub pióro i linijka. Następnie po jednej stronie wpisujemy wyrazy obcego języka, a po drugiej polskie tłumaczenie.


Dobrze jest podawać przykłady, zwłaszcza w przypadku wyrazów, które mogą mieć więcej niż jedno znaczenie. Na przykład słowo „prosty” może oznaczać różne rzeczy: linię prostą, proste, czyli łatwe zadanie z matematyki albo prosty wystrój wnętrza. Nie należy też wpisywać wszystkich znaczeń, które mogą wystąpić w słowniku. To może po prostu być zniechęcające, a po drugie na początku skupiamy się na tym znaczeniu, które jest w danym momencie nam potrzebne.

W przypadku języka angielskiego nie można też zapisać samego czasownika „look”, gdyż ponownie: może on mieć różne znaczenie. Co innego „look at”, a co innego „look for”. Dlatego należy w tym przypadku zapisywać cały zwrot.


Kiedy powtarzamy słownictwo, zakrywamy jedną połówkę, np. tę z wyrazami i zwrotami angielskimi i sprawdzamy, czy pamiętamy ich polskie znaczenie. Dobrze jest sobie opracować jakiś system znaczków. Na przykład „v” postawiony przy danym wyrazie może oznaczać, że już go znamy. Przy następnej powtórce możemy go pominąć. Jednak co jakiś czas musimy do zapamiętanych słówek wracać. Kiedy już wszystkie są oznaczone jako „v”, wtedy te dobrze znane możemy zaznaczać trójkącikiem, dorysowując u góry „daszek”. Potem można ten trójkącik zamalować w środku. Należy pamiętać, że pamięć działa mniej więcej tak, jak spirala. Z początku powtórki danych słów muszą być częstsze, potem coraz rzadsze, a w końcu znamy je bardzo dobrze.


System oznaczeń można rozwijać dalej, na przykład zamalowany trójkącik można wziąć w kółko, a potem zamalowywać poszczególne puste miejsca w tym kółku. Najlepiej zresztą samemu opracować sobie własny system.


Dobrze jest kolejne słówka i zwroty numerować. To nieco uporządkuje nasz mały słowniczek, a poza tym da świadomość, ile słownictwa już znamy i jaki materiał jesteśmy w stanie „przerobić” każdego dnia.


Zaletą tej metody jest jej prostota. Wadą tej metody jest to, że używamy tłumaczenia na język polski. Jeśli początkowo może to być pomocne w zrozumieniu i zapamiętaniu poszczególnych słów, to na dłuższą metę może się też okazać przeszkodą w komunikacji. Wiem coś na ten temat, bo sam dawno temu uczyłem się właśnie tą metodą. Kiedy przyjechałem do Londynu, zdałem test sprawdzający, który zakwalifikował mnie na poziom „proficiency”. Cóż z tego! Porozumiewanie się na początku było mocno toporne i frustrujące. To samo dotyczyło oglądania programów telewizyjnych lub słuchania radia.


W czym problem? Po prostu przyzwyczaiłem się do tłumaczenia z jednego języka na drugi. Jeśli więc z kimś rozmawiałem, to gubiłem wątek, bo nim przetłumaczyłem sens jednego zdania w myślach, mój rozmówca już dawno mówił drugie, trzecie lub czwarte zdanie.

Później zmieniłem sposób zapisywania słówek. Ponieważ znałem już na tyle dobrze język angielski, mogłem zapisywać definicje w języku angielskim. To było nieco bardziej pomocne, choć gdzieś w tyle głowy zawsze tkwiło: „Jak to jest po polsku?”


Rzecz w tym, by od samego początku uczyć się myśleć w docelowym języku i w taki sposób uczyć się słówek. Jak to zrobić? O tym w kolejnym wpisie na moim blogu.

14 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Opmerkingen


bottom of page